top of page

Zaufanie odkrywam w swoim centrum - najświeższa z refleksji po kursie Vedic Art

Temat zaufania powraca do mnie co jakiś czas. W ostatnich dniach było u mnie dość intensywnie. Prowadziłam 4 dni kursu Vedic Art - kreatywnej metody rozwoju osobistego. Po dwóch dniach przerwy pojechałam na Festiwal Kundalini Jogi.

Dużo.

Oba wydarzenia Festiwal Kundalini Jogi i Vedic Art są mocno transformujące. Oczywiście widzę, że to indywidualny wybór każdego. Doświadczenie może być mocno transformujące, można też wybrać inną ścieżkę. U mnie jest tak, że jak wchodzę w doświadczenie to zazwyczaj na całego.

Teraz potrzebuję się zatrzymać.

Piszę tu refleksje dla Ciebie.

Odkrycie, które złożyło się w całość przy okazji tych dwóch dużych wydarzeń.


Vedic Art to przeskoki kwantowe

Zazwyczaj kiedy jestem po prowadzeniu Vedic Art to mam poczucie przeskoków kwantowych. Odkrywcze sny, dużo większa receptywność, uważność, połączenie ze wszystkim co jest. Ostatnio wyraźniej zauważam, że na nowo buduję zaufanie do tej metody. Dziękuję każdej uczestniczce, każdemu uczestnikowi, że bierze udział w zajęciach, bo to dzieje się dzięki tym odbiciom lustrzanym, którymi dla siebie jesteśmy. Prowadząc kurs z malarstwa intuicyjnego za każdym razem odkrywam coś nowego dla siebie. Warsztat Vedic Art jest subtelną formą, która ma ogromne oddziaływanie na to co wewnątrz. Widzę, że te zmiany wewnątrz wywołują zmiany w otoczeniu. Podczas kursu zaglądamy w obszary, których nie potrafimy opisać słowami. Pojawiają się rzeczy, sytuacje, obrazy, dla których ciężko znaleźć etykiety. Umysł nie potrafi tego rozpoznać. Coś co jest głęboko w nas.


W połowie drogi pojawia się opór

Prowadząc kolejne kursy malarstwa intuicyjnego, bo tak czasem jest kojarzona metoda Vedic Art, zauważyłam, że pod koniec drugiego dnia uczestnik ma ochotę zrezygnować. Albo nie podchodzi do ćwiczenia. Pojawiają się różne argumenty. Z perspektywy trenerskiej wiem, że to naturalne. Taki proces. Zaglądam do wewnątrz i tam w tle pojawia się spokój. Podpowiada: „przeczekaj ten moment”. Pomaga mi w tym zaufanie. Do metody. Ostatnio zdecydowanie wyraźniej zaufanie do siebie. Wcześniej szukałam dziury w całym kierując zarzuty, jakikolwiek przejaw oporu w swoją stronę. Wiązałam bezpośrednio z sobą myśl uczestnika o rezygnacji z dalszej części kursu, z realizacją ćwiczeń w inny sposób. Owszem, czasem nadal mi się to zdarza. Widzę, że coraz rzadziej. Łatwiej rozpoznaję kiedy jest to naturalny przejaw oporu w momencie zmiany, a kiedy to ja swoją osobą powoduje w uczestniku opór. Jak to rozpoznaję? Oddech i zaufanie. Nazywam to co się dzieje.


Odpowiedzi masz w sobie

Daję wolność wyboru. Mówię o tym, że mam zaufanie do metody. Każdy z nas ma wolną wolę, decyduje za siebie. O tym jest Vedic Art. Każda najmniejsza decyzja jest twoim wyborem, jest efektem, konsekwencją, skutkiem tego jakie podejmujesz działanie. Nawet jeśli wydaje ci się, że żadnego działania nie podejmujesz. Podczas warsztatów z malarstwa intuicyjnego obserwuję jak uczestnicy, szczególnie na początku zajęć pytają czy coś mogą zrobić. Czy mogą użyć tego narzędzia. Ilu kolorów mogą użyć. Czy kreskę postawić w tą czy w tamtą stronę. Ty wiesz - odpowiadam. W Vedic Art nie ma instrukcji krok po kroku jak coś namalować, jakich kolorów użyć, jak narysować podcienie i odwzorować formę. Tu jest dowolność. Wolność wyboru uczestnika. Z kolejnymi pytaniami od uczestników jak mają coś zrobić i teraz kiedy ci piszę te refleksje, odzywa się we mnie rodzaj współczucia. Współczucia do tego jak bardzo jesteśmy uzależnieni od słów drugiej osoby. Jak często w drugiej osobie szukamy odpowiedzi? Mi też czasem się zdarza szukać tej odpowiedzi na zewnątrz. Dziękuję za każdy moment, w którym zauważam, że jednak intuicyjnie czuję i wiem co zdecydować. Pomaga mi w tym poczucie swojego centrum. Z Vedic Art widzę, że dużo łatwiej jest mi trzymać swoje centrum, w sobie odnajdywać odpowiedzi.


Zaufanie odkryłam je w swoim centrum.

Kiedy gubię swoje centrum tracę zaufanie, do siebie, do metod, do Vedic Art, do świata, zapominam po co tu jestem, co miałam zrobić, rozpraszam się. I do takiej refleksji doszłam na Festiwalu Jogi Kundalini prowadząc warsztat z trzech pierwszych lekcji Vedic Art dla rodzin i dzieci.

Te refleksje widzę w swojej codzienności.

O byciu w swoim centrum napiszę oddzielny artykuł. Czuję, że to ważny temat.

Dla mnie powiązanie zaufania i trzymania swojego centrum jest znaczącym odkryciem. Ostatnio bardzo często przyglądam się temu gdzie w danym momencie jest moje centrum, gdzie jestem swoją uwagą. To jest taka obserwacja w tle. I nagle… O! Mam. To ten moment. Zgubiłam centrum, bo obok pojawiła się inna osoba, bo mucha wleciała do pokoju, bo ktoś coś powiedziała, bo jakiś przedmiot przyciągnął moją uwagę, bo dźwięk powiadomienia w telefonie. Oddajemy swoje centrum innym ludziom, latającym owadom, przedmiotom. Gubimy w tym siebie.



Temat, którym żyje cały świat

Nie wiem czy też tak masz, że kiedy masz jakiś temat na tapecie, to on pojawia się w twoim życiu częściej?

Mam poczucie, że całe życie wydarzają się podobne rzeczy, podobne lekcje. Poruszam się jak na spirali przechodząc na kolejne plansze, na których odkrywam coś głębiej w tym samym temacie. A niby ten temat wydawał mi się już odkryty, zaopiekowany, rozwiązany.

Tak działa nasz mózg. Kiedy skupiamy się na czymś automatycznie widzimy tego więcej, częściej wydarza się to w naszym życiu. Mamy wrażenie jakby cały świat kręcił się wokół tej rzeczy, tematu, relacji. Nagle wszyscy dookoła mówią o tym, robią to, wszystko staje się twoim nauczycielem w tym konkretnym temacie. Tak jest teraz u mnie z zaufaniem i z trzymaniem centrum. A przede wszystkim z trzymaniem swojego centrum. Tu znajduję odpowiedzi, na nurtujące mnie pytania, kluczowe kwestie w moim życiu.

Widzę też jak podczas warsztatów Vedic Art pojawiają się podobne motywy na kolejnych kartkach, płótnach. Symbole, kształty z podświadomości, które coś chcą Ci przekazać. Jakiś temat do przerobienia. Zauważam, że po pewnym czasie obrazy zmieniają się. Za jakiś czas podobne wątki wracają kiedy coś nie zadziało się do końca, albo zostało przerwane z myślą, że ten kształt, kolor nie jest odpowiedni. Podczas kursu Vedic Art zapraszam uczestników żeby eksplorowali z ciekawością dziecka. Żeby nie zastanawiali się czy coś jest ładne czy brzydkie. Tu jesteśmy poza założeniami, że coś ma się wydarzyć i ma mieć konkretną formę, kolor, ma być odwzorowaniem czegoś, ma się komuś spodobać.


Co się wydarza kiedy oddajesz centrum

W momencie kiedy zmieniasz bieg zdarzeń na płótnie z powodu tego, że coś się komuś nie podoba gubisz swoje centrum, połączenie ze sobą. Zauważyłam, że konsekwencją utraty centrum jest między innymi utrata zaufania. Przede wszystkim do siebie. To zaufanie pojawiło się jako efekt uboczny w mojej obserwacji trzymania centrum. Świadomość tego powaliła mnie z nóg. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak wielkie straty może wyrządzić to, że uzależniam się od kogoś, czyli oddaje komuś swoje centrum. Do takich wniosków dochodzę stopniowo, obserwując relacje, reakcje, zdarzenia. Tak naprawdę obserwując co robi mój umysł. Mam poczucie, że na warsztatach Vedic Art atmosfera, którą tworzymy, przestrzeń skupienia, koncentracji, wchodzenia w doświadczenie malowania ułatwia skontaktowanie się ze sobą. Każdy uczestnik podczas kursu Vedic Art maluje indywidualnie. Nie ma potrzeby omawiania tego co powstaje. W rezultacie tego skupiasz się na sobie. Umysł po pewnym czasie przestaje robić wycieczki zaglądając co się dzieje na płótnie drugiej osoby. Jestem z dużą uważnością na to co się wydarza u każdego uczestnika. Zapraszam do zadbania o swoje granice. W tej bezpiecznej atmosferze, na początku często przez ułamek chwili uczestnik totalnie zatapia się w tym co tworzy na płótnie. Płótno, pędzle, farby to tylko narzędzia, poprzez które poznajesz siebie. Warto zauważyć te często niezarejestrowane przez uczestników momenty głębokiego połączenia ze sobą. Najczęściej wtedy kursanci są poza myślą i poza czuciem, w stanie tzw. transcendentalnym. Stąd bierze się wszystko czego potrzebujesz.


Zagadujesz to co ma ochotę się wydarzyć

Na przeciwnym biegunie widzę zagadywanie. Podczas warsztatów Vedic Art raczej mało mówię. Zapraszam do wchodzenia w doświadczenie malowania. Wraz z wejściem w doświadczenie umysł się wycisza, uruchamia się prawa półkula mózgowa odpowiedzialna za nieliniowe działanie, poza schematem. Czasem na kursie Vedic Art przytaczam słowa osoby, która powiedziała „Kiedy zaczynają się słowa zaczyna się kłamstwo”. Warto rozpoznać ten moment kiedy słów robi się za dużo. Zobacz co się dzieje u ciebie. Co się dzieje w momencie kiedy ktoś skupia się na swoich rzeczami, a ty czujesz, że jest z umysłu, logicznego, wyuczonego postrzegania świata? Co się dzieje kiedy ta osoba daje ci jeden obraz świata? Co się dzieje kiedy zagaduje wszelkie przejawy innego spojrzenia? Co się dzieje kiedy nie daje przestrzeni innym na to żeby się wypowiedzieli? A tobie zdarza się po pewnym czasie z rezygnacją i zmęczeniem iść tą wytyczoną drogą, bo myślisz, że jest na skróty. Co się stanie kiedy to ty wybierzesz? Kiedy uruchomisz swoją prawą półkulę mózgową, żeby spojrzeć na rzeczywistość w nielinearny sposób? wyjdziesz poza schemat? To właśnie robimy podczas warsztatów Vedic Art.

Być może to są bardzo subtelne momenty - wiem, że są i zauważam je prowadząc warsztaty z tej kreatywnej metody rozwoju osobistego.

Zapraszam Cię do wejścia w najlepszą rzeczywistość, która jest dla ciebie. W rzeczywistość tworzenia, decydowania w każdej sekundzie co teraz chcesz wnieść do świata. Do bycia poza myślą o efekcie, rezultacie jaki ma przynieść twoje działanie. Skupiając się na efekcie końcowym zamykasz sobie przestrzeń na wszystko co najlepsze może się wydarzyć poza twoim planem. A świat jest obfity. Czasem dla mojego umysłu jest dużym wyzwaniem aby zobaczyć jak bardzo obfity. Coraz częściej z wdzięcznością i zaufaniem - zauważam.




bottom of page